- Niby tak... Ale niezbyt chce mieć do czynienia z moją... Rodziną zastępczą...
Westchnąłem i spojrzałem kątem oka na Charlie. Była bardzo zdziwiona tym wszystkim co mówię.
- Ale zrobili ci coś?
- Po nie kąt... Właśnie dlatego tu jestem... Gdyby nie oni i ich nienawiść do mnie nie było by mnie tu... Oczywiście nie mówię tu o nim, ale tak czy siak lepiej żeby go tu nie było. Zwłaszcza, ze na pewno przyjedzie ze swoimi rodzicami...
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz