- Nie, ostatnio nic nie jest dobrze!- krzyknąłem
Charli spojrzała na mnie wzrokiem takim jakby przestraszonym.
- Sory, nie chciałem się tak unieść. Po prostu mam zły weekend.- powiedziałem po chwili.
- Aha, spoko. A jeżeli mogę wiedzieć: to co się stało?-
- Najpierw ty zaproponowałaś mi chodzenie, a później zmieniłaś zdanie. A teraz jeszcze mam problem.-
Stałem w drzwiach i wyglądałem jak zbity pies.
Charlotte?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz