- A wiesz, że teraz w Australii jest jesień? - uśmiechnąłem się i dalej niosłem Morgan, która klepała mnie po ramionie zaciekle.
- Luke! Masz w tej chwili mnie puścić! - krzyknęła donośnie, a w jej oczach błysnęła błyskawica. - Bo to źle się skończy! Jest jesieś, a woda... Wiesz... Zimna!
Roześmiałem się i ocean dosięgał mi już do brzucha. Morgan ledwo co dotykała wody stopami, szczęściara, bo ocean nie był aż taki ciepły.
- Patrz!
Zatrzymałem się, bo powoli męczyło mnie brodzenie w wodzie i noszenie dziewczyny jednocześnie. Głową wskazałem duży statek, który w oddali płynął po wodzie. Wyglądał jakby kosztował milion dolarów.
- God, jaki statek - westchnąłem pochłonięty marzeniami. Z zamyślenia wyrwała mnie Morgan, która pstryknęła mi palcami przed nosem. Chyba nie spodobał jej się statek.
- Wiesz... Dzisiaj mamy zarezerwowaną kolację. Dochodzi 13, a ja jestem tu z tobą zamoczona po kolana - powiedziała. - I jestem głodna.
- Tak samo jak ja - odpowiedziałem jej. - A więc idziemy na pizzę!
Powoli wróciliśmy powoli na plażę, a tam znaleźliśmy jakąś kawiarenkę. Niestety, nie serwowali tam pizzy i w końcu zjedliśmy frytki.
- Na którą ta kolacja? - zapytałem podczas jedzenia posiłku złożonego z frytek i ketchupu.
- Za 5 godzin, czyli na 18 - odpowiedziała pogodnie Morgan.
Patrzyła ciągle na ocean lub turystów. Napawała się ich widokiem i wyglądała na bardzo oddaloną, pochłoniętą własnym życiem. Ja za to widziałem tylko ją i nie spuszczałem z niej wzroku. Pewnie przypominałem małego szczeniaka.
Uśmiechnąłem się i zapytałem:
- Ile czasu potrzebuje dziewczyna na przygotowanie się na kolację?
- Ha, ha - odparła sarkastycznie Morgan. - Nie wiem, 2 godziny...?
- Okay... To mamy jeszcze 3 godziny na plaży. Co robimy?
- Poopalamy się.
Wróciliśmy po koce i parasole (parasole były w hotelu) i poszliśmy spowrotem na plażę. Rozłożyliśmy koce na piasku, a parasol wbiliśmy w ziemię. Morgan położyła się na swoim kocu i założyła okulary. Ja również położyłem się na kocu, ale założyłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki z mojej komórki. Nim się spostrzegliśmy była już 16.
(Morgan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz