niedziela, 24 maja 2015

Od Gabriela CD Charlotte

- My się znamy?- zapytałem lekko zaskoczony
- No tak-
- Yyyyy.... Charlotte?-
- Zgadza się-
Siedzieliśmy w milczeniu.
- Dobra, ja już muszę iść- powiedziałem wstając
- Okej.-
- Cześć...-
Poszedłem do swojego pokoju.
**** Następnego dnia******
Wstałem o 6:00. Ubrałem się i wziąłem prysznic. Później poszedłem na stołówkę szybko zjadłem jedną kanapkę i od razu poszedłem dom siebie. Wziąłem torbę i spakowałem trochę rzeczy m.in siodło, czaprak, uzdę i szczotki. Kiedy byłem gotowy poszedłem do boksów i wziąłem Sebastiana. Założyłem mu zwykłe siodło. Już chciałem wyjść z boksów kiedy na drodze stanęła mi Charli.
- Co ci się tak spieszy?- zapytała
- Muszę gdzieś jechać. Tam mi się spieszy -
- Na koniu?-
- A nie można?-
- Z  jakąś sporawą torbą? -
- Tak, a tak w ogóle to po co się pytasz? -
- A tak sobie. A mogę wiedzieć gdzie tak pędzisz?-
- Na tor, a i nie myśl, że tam z tobą pojadę. Jadę sam. -
Wsiadłem na konia i pogalopowałem na tor wyścigowy. Kiedyś byłem tam z Perry.  Nagle usłyszałem za sobą krzyk:
- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz-
Zatrzymałem konia, Charli stanęła ze swoim koniem obok mnie.
- Co ci stuknęło do głowy?-
- A nic-
- Jakiej części zdania nie zrozumiałaś, że jadę tam sam-
Po chwili znów popędziłem konia. Jakieś piętnaście minut później byłem już ta torze. Nie wiedziałem czy Charli przyjechała aż tu, ale przestało mnie to obchodzić. Zaprowadziłem Sebastiana do jednego z boksów. Poszedłem do biura po numer. Dostałem 1. Poszedłem do boksu w którym był Sebastian. Osiodłałem go i założyłem numer.  Później przebrałem się i wyszedłem z Sebastianem na linię ,, START". Dziś ścigało się 5 osób i koni. Wszyscy, którzy się ścigali byli ode mnie starsi. Ścigali się sami  panowie.

Charlotte?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz