Byłem zły jak osa! Nie jak szerszeń któremu ktoś się nawiną! Miałem ochotę zrobić coś temu lekarzowi, ale powstrzymałem się. Na jego szczęście... Kiedy w końcu zobaczyłem przed sobą Charlie ulżyło mi. Dziewczyna wstała i zapytała.
- I co?
Wzruszyłem ramionami.
- Prucz złamanej ręki i wielkiej rany na czole to nic.
Charlie chciała coś jeszcze powiedzieć, ale jej nie dałem.
- Okazało się, że pomylili wyniki. I chyba o ile się nie mylę właśnie muszą jechać na operacje z jednym gościem, bo przez to, ze pomylili wyniki może im umrzeć.
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz