Wróciłam do Univerystetu znudzona całym dniem. Niby było fajnie, ale trochę ciapowato. Serio.
Poszłam do swojego pokoju, nakarmiłam Carmel i położyłam się ze słuchawkami na uszach na sofie. Od razu zasnęłam zmęczona.
Obudziłam się koło 18 i poszłam na kolacje. Weszłam do stołówki i zobaczyłam siedzącego przy stoliku Gabriela. Usiadłam obok niego bezwiednie.
- Co tam? - zapytałam z braku laku.
(Gabriel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz