- Potrzebuję wsparcia... - powiedziałem cicho.
Dziewczyna otworzyła szerzej drzwi tak abym mógł wejść do środka. Usiedliśmy na kanapie.
- Wyglądam już jak szkielet... - powiedziałem, a Charlie wyglądała jakby chciała zaprzeczyć ale gdyby to zrobiła to po części skłamałaby.
- Przez te tabletki jestem strasznie senny...
Charlie skrzywiła się i nastała cisza. Przede mną trudne pytanie...jak je zacząć? Układałem słowa w głowie ale jakoś nie specjalnie mi szło...
- Ymm..Charlie...Mam pytanie... - wydusiłem.
- Pytaj - Charlie powiedziała błyskawicznie.
- Czy nadal chce ze mną być? - spytałem kierując wzrok w podłogę.
Charlie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz