Zastanowiłem się chwilę. I odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Jasne. Przynajmniej nie będę się przynajmniej nudzić.
Poszedłem za Charlie i ruszyliśmy w stronę stajni. W milczeniu przyglądałem się dziewczynie jak siodła swojego konia. Od czasu do czasu podawałem jej zdrową ręką jakieś rzeczy o które prosiła. Po chwili koń był już gotowy do jazdy.
- To idziemy.
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz