niedziela, 17 maja 2015

Od Charlie CD Crist

Nie byłam zła na Crista, mimo że mógł mnie zarazić AIDS. Całowaliśmy się tyle razy, że było to więcej niż prawdopodobne. Leżałam w łóżku i moje myśli krążyły wokół choroby. Wiedziałam, że na AIDS umiera się długo, co nie napawało mnie radością. Miałam wielką nadzieję, że Crist daje sobie z tym radę, że się jeszcze nie tnie. Żałowałam, że go zostawiłam w momencie, w którym powinnam go wspierać. Przecież możemy razem być chorzy.
Poszłam więc do niego. Zapukałam, a Crist mi otworzył. Miał podkrążone oczy i zapadnięte policzki. Zabawne, jak człowiek może się zmienić w jeden dzień.
- Crist - powiedziałam łapiąc go kurczowo za dłoń, jakbym bała się go stracić. - Nie możesz...
Chłopak zaciągnął mnie na sofę i usiedliśmy razem. Nic nie mówił.
- Idziesz do lekarza?
- Jutro - odpowiedział kręcąc młynki kciukiem na mojej dłoni.
- Muszę pójść z tobą, okay?
- Okay - odrzekł.
(Crist?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz