Drodzy Czytelnicy!Oto przed wami 2 wydanie Gazetki Uniwersyteckiej!Pewnie jesteście ciekawi co w niej znajdziecie.Otóż nie powiemy tego lecz sami przeczytacie!Możemy ujawnić ,że dowiecie się co zaszło nowego w uniwersytetcie,przeczytacie wywiad z Charlotte i z gwiazdą jeździectwa i wiele,wiele innych rzeczy!Zobaczycie też ciekawe filmiki i pośmiejecie się też przy kawałach.
Życzymy miłego czytania!
Uniwersytet Golden Hooves
Nowości! Ostatnio udało się zdobyć 1000 postów! Odbyła się także loteria, w której wygrała Charlotte. Teraz trwa konkurs na adima uniwersytetu. Doszło, ale też niestety odeszło wiele osób. A więc dołączyli:
Gabriel, Kennedy, Paulina, Natalie, Felix
Odeszli:
Amanda, Antonio, Arianna, Lynette, Layla, Taylor
Nowości! Ostatnio udało się zdobyć 1000 postów! Odbyła się także loteria, w której wygrała Charlotte. Teraz trwa konkurs na adima uniwersytetu. Doszło, ale też niestety odeszło wiele osób. A więc dołączyli:
Gabriel, Kennedy, Paulina, Natalie, Felix
Odeszli:
Amanda, Antonio, Arianna, Lynette, Layla, Taylor
Wywiad z Zofią Pogodzińską
W: Jeździsz WKKW - wiele osób uważa tą dyscyplinę za najniebezpieczniejszy sport jeździecki. Dlaczego wybrałaś akurat ten sport? Co cię w nim pociąga najbardziej?
Zofia Pogodzińska: WKKW mam we krwi. Moi rodzice startowali czynnie w tej konkurencji jeszcze przed moimi narodzinami. Od zawsze jeździłam razem z nimi na zawody i sama marzyłam o tym żeby kiedyś w wziąć nich udział. Na początku jeździłam same skoki ale szybko przerzuciłam się na WKKW.
Najbardziej lubię cross. Kręci mnie adrenalina. Nie mogłabym jeździć samych skoków czy ujeżdżenia. WKKW to dla mnie połączenie idealne.
W: Skoro jesteś z "końskiej" rodziny, w jakim wieku rozpoczęłaś starty w zawodach? Pamiętasz jaki wierzchowiec towarzyszył Ci w twoim debiucie i jakie to były zawody?
ZP: Pierwsze starty rozpoczęłam w wieku 8 lat na moim ukochanym kucyku Lando. Były to pony games w Książenicach.
W: Wspominałaś kucyka Lando. Ile koni lub kucyków miałaś do jazdy zanim zaczęłaś współpracę z Faworkiem?
ZP: Pierwsza była srokata szetlandka Kometka. Dała mi niezłą szkołę przetrwania. Następny był Lando (pół brat Faworka!) - to on wprowadził mnie w sport i to na nim zdobyłam pierwszy medal w Pucharze Polski. Później kupiliśmy Silvertops ASSa- kucyka wariata, który skakał co drugą przeszkodę dwie foule przed i wracał do stajni galopem. Na nim pojechałam swoje pierwsze zawody WKKW.. No i wkońcu Faworek-najlepszy,najkochańszy i najbardziej walnięty koń na jakim jeździłam.
W: Walnięty? No właśnie. Jesteście zgraną parą, bardzo do siebie pasujecie. Jak na niego trafiłaś?
ZP: Faworka znam bardzo, bardzo długo. Kupiła go jako młodziaka znajoma rodziny, Kasia Kowalska(moja ciocia ) dla swojej córki Martyny Kowalskiej. Faworek nawet był kiedyś na wakacje u nas w stajni! Jak był młodszy potrafił wywieść podczas crossu w pole i trzeba było robić 20 kółek żeby go zatrzymać. Kiedy Faworek został wystawiony na sprzedaż, zastanawialiśmy się nad jego kupnem ale nie podjęliśmy się tego, bo moje umiejętności jeździeckie były zdecydowanie za małe jak na takiego wariata. Kupiła go Ola Grzybkowska. Ola wywalczyła bardzo dużo medali na Faworku zarówno w WKKW, jak i w ujeżdżeniu i skokach. Była na nim 2 razy na Mistrzostwach Europy i 2 razy jako najlepsza (i jedyna) z Polaków ukończyła je z bardzo dobrym wynikiem. Kiedy zadecydowała się go sprzedać wiedzieliśmy od razu, że musimy go kupić! Początki były trudne bo nie byłam przyzwyczajona do tak trudnego konia, ale i tak szybko się zgraliśmy i już po niecałym pół roku współpracy wywalczyliśmy drugie miejsce na Mistrzostwach Polski . Fawor ma zawsze coś do powiedzenia. Nie pozwoli, żeby jechać parkur normalnym, przyzwoitym tempem tylko idzie do przeszkód jak szalony, jest nie do zmęczenia. Bardzo się podnieca skokami. W crossie panowanie na nim mam dopiero po jakiś 3-4 przeszkodach kiedy się już trochę uspokoi. Ma ogromne serce i jest "fighterem"!
W: Mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Europy... To brzmi bardzo poważnie! Który ze swoich startów uważasz za najważniejszy, najwięcej znaczący dla ciebie i twojej kariery jeździeckiej?
ZP: Dla mnie najważniejsze są oczywiście Mistrzostwa Europy. Pod nie układany jest mój plan na sezon i to na nich mi najbardziej zależy. Bardzo ważnymi startami są też zawody międzynarodowe, na których poziom i atmosfera są zupełnie inne niż w Polsce. To strasznie dziwne kiedy w Polsce rywalizuję z maksymalnie pięcioma kucykami, a tam jest ich co najmniej 10 razy więcej! Najtrudniejszym ze wszystkich moich startów były tegoroczne Mistrzostwa Europy w Irlandii. Poziom był bardzo wysoki. Kiedy pierwszy raz obejrzałam cross, miałam wątpliwości czy uda mi się go pokonać, ale kiedy ruszyliśmy ze startboksu zostały one rozwiane, ponieważ Fawor szedł wszystko bardzo pewnie i bez najmniejszego zawahania.
W: Masz rocznikowo 16 lat. Co zrobisz, kiedy nie będziesz już mogła startować na kucach?
ZP: Aktualnie szukam godnego zastępcy Faworka. Chciałabym już kupić niebawem nowego konia, pracować z nim w zimę i mieć cały sezon na zgranie się. Chcę jako junior wystartować na Mistrzostwach Europy w 2016 roku.
W: Ambitne plany! Podejrzewam, że w nadchodzącym sezonie też będzie dużo pracy. Jeździsz we własnej stajni, trenujesz zawodniczo, ale nadal pozostaje ci chodzenie do szkoły, spotkania ze znajomymi, różne inne czynności typowe dla "zwykłej nastolatki". Jak łączysz życie codzienne z treningami, wyjazdami ba zawody?
ZP: I jeszcze egzamin gimnazjalny którego po prostu nie mogę się doczekać! Czasami jest ciężko ale jakoś daję radę. Często jako jedyna z klasy nie jeżdżę na jakieś wycieczki, zielone szkoły, spotkania itp. ponieważ mam zawody albo inne wyjazdy związane z końmi. Najbliższy sezon będzie bardzo ważny. Mam nadzieję, że "ukoronuje" moją pracę z Faworkiem bardzo dobrym wynikiem na Mistrzostwach Europy. Chciałabym, aby mój drugi koń doszedł do poziomu 1* żeby znaleźć się w kadrze PL na rok 2016.
W: No to powodzenia! Masz jakiś swój jedziecki autorytet? Jakie jest twoje największe marzenie?
ZP: Dziekuję! Moim autorytetem jezdzieckim jest Michael Jung. Jest on wspanialym jezdzcem i bardzo miłym czlowiekiem.
Moim marzeniem jest zdobycie medalu na Mistrzostwach Europy!
W: Jeździsz WKKW - wiele osób uważa tą dyscyplinę za najniebezpieczniejszy sport jeździecki. Dlaczego wybrałaś akurat ten sport? Co cię w nim pociąga najbardziej?
Zofia Pogodzińska: WKKW mam we krwi. Moi rodzice startowali czynnie w tej konkurencji jeszcze przed moimi narodzinami. Od zawsze jeździłam razem z nimi na zawody i sama marzyłam o tym żeby kiedyś w wziąć nich udział. Na początku jeździłam same skoki ale szybko przerzuciłam się na WKKW.
Najbardziej lubię cross. Kręci mnie adrenalina. Nie mogłabym jeździć samych skoków czy ujeżdżenia. WKKW to dla mnie połączenie idealne.
W: Skoro jesteś z "końskiej" rodziny, w jakim wieku rozpoczęłaś starty w zawodach? Pamiętasz jaki wierzchowiec towarzyszył Ci w twoim debiucie i jakie to były zawody?
ZP: Pierwsze starty rozpoczęłam w wieku 8 lat na moim ukochanym kucyku Lando. Były to pony games w Książenicach.
W: Wspominałaś kucyka Lando. Ile koni lub kucyków miałaś do jazdy zanim zaczęłaś współpracę z Faworkiem?
ZP: Pierwsza była srokata szetlandka Kometka. Dała mi niezłą szkołę przetrwania. Następny był Lando (pół brat Faworka!) - to on wprowadził mnie w sport i to na nim zdobyłam pierwszy medal w Pucharze Polski. Później kupiliśmy Silvertops ASSa- kucyka wariata, który skakał co drugą przeszkodę dwie foule przed i wracał do stajni galopem. Na nim pojechałam swoje pierwsze zawody WKKW.. No i wkońcu Faworek-najlepszy,najkochańszy i najbardziej walnięty koń na jakim jeździłam.
W: Walnięty? No właśnie. Jesteście zgraną parą, bardzo do siebie pasujecie. Jak na niego trafiłaś?
ZP: Faworka znam bardzo, bardzo długo. Kupiła go jako młodziaka znajoma rodziny, Kasia Kowalska(moja ciocia ) dla swojej córki Martyny Kowalskiej. Faworek nawet był kiedyś na wakacje u nas w stajni! Jak był młodszy potrafił wywieść podczas crossu w pole i trzeba było robić 20 kółek żeby go zatrzymać. Kiedy Faworek został wystawiony na sprzedaż, zastanawialiśmy się nad jego kupnem ale nie podjęliśmy się tego, bo moje umiejętności jeździeckie były zdecydowanie za małe jak na takiego wariata. Kupiła go Ola Grzybkowska. Ola wywalczyła bardzo dużo medali na Faworku zarówno w WKKW, jak i w ujeżdżeniu i skokach. Była na nim 2 razy na Mistrzostwach Europy i 2 razy jako najlepsza (i jedyna) z Polaków ukończyła je z bardzo dobrym wynikiem. Kiedy zadecydowała się go sprzedać wiedzieliśmy od razu, że musimy go kupić! Początki były trudne bo nie byłam przyzwyczajona do tak trudnego konia, ale i tak szybko się zgraliśmy i już po niecałym pół roku współpracy wywalczyliśmy drugie miejsce na Mistrzostwach Polski . Fawor ma zawsze coś do powiedzenia. Nie pozwoli, żeby jechać parkur normalnym, przyzwoitym tempem tylko idzie do przeszkód jak szalony, jest nie do zmęczenia. Bardzo się podnieca skokami. W crossie panowanie na nim mam dopiero po jakiś 3-4 przeszkodach kiedy się już trochę uspokoi. Ma ogromne serce i jest "fighterem"!
W: Mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Europy... To brzmi bardzo poważnie! Który ze swoich startów uważasz za najważniejszy, najwięcej znaczący dla ciebie i twojej kariery jeździeckiej?
ZP: Dla mnie najważniejsze są oczywiście Mistrzostwa Europy. Pod nie układany jest mój plan na sezon i to na nich mi najbardziej zależy. Bardzo ważnymi startami są też zawody międzynarodowe, na których poziom i atmosfera są zupełnie inne niż w Polsce. To strasznie dziwne kiedy w Polsce rywalizuję z maksymalnie pięcioma kucykami, a tam jest ich co najmniej 10 razy więcej! Najtrudniejszym ze wszystkich moich startów były tegoroczne Mistrzostwa Europy w Irlandii. Poziom był bardzo wysoki. Kiedy pierwszy raz obejrzałam cross, miałam wątpliwości czy uda mi się go pokonać, ale kiedy ruszyliśmy ze startboksu zostały one rozwiane, ponieważ Fawor szedł wszystko bardzo pewnie i bez najmniejszego zawahania.
W: Masz rocznikowo 16 lat. Co zrobisz, kiedy nie będziesz już mogła startować na kucach?
ZP: Aktualnie szukam godnego zastępcy Faworka. Chciałabym już kupić niebawem nowego konia, pracować z nim w zimę i mieć cały sezon na zgranie się. Chcę jako junior wystartować na Mistrzostwach Europy w 2016 roku.
W: Ambitne plany! Podejrzewam, że w nadchodzącym sezonie też będzie dużo pracy. Jeździsz we własnej stajni, trenujesz zawodniczo, ale nadal pozostaje ci chodzenie do szkoły, spotkania ze znajomymi, różne inne czynności typowe dla "zwykłej nastolatki". Jak łączysz życie codzienne z treningami, wyjazdami ba zawody?
ZP: I jeszcze egzamin gimnazjalny którego po prostu nie mogę się doczekać! Czasami jest ciężko ale jakoś daję radę. Często jako jedyna z klasy nie jeżdżę na jakieś wycieczki, zielone szkoły, spotkania itp. ponieważ mam zawody albo inne wyjazdy związane z końmi. Najbliższy sezon będzie bardzo ważny. Mam nadzieję, że "ukoronuje" moją pracę z Faworkiem bardzo dobrym wynikiem na Mistrzostwach Europy. Chciałabym, aby mój drugi koń doszedł do poziomu 1* żeby znaleźć się w kadrze PL na rok 2016.
W: No to powodzenia! Masz jakiś swój jedziecki autorytet? Jakie jest twoje największe marzenie?
ZP: Dziekuję! Moim autorytetem jezdzieckim jest Michael Jung. Jest on wspanialym jezdzcem i bardzo miłym czlowiekiem.
Moim marzeniem jest zdobycie medalu na Mistrzostwach Europy!
Wiosna..
i konie...
Oto przykłady wiosny wśród koni:
Oto przykłady wiosny wśród koni:
Kawały:
Wywiad z Charlotte
1.Co sprawiło,że wybrałaś/wybrałeś ten uniwersytet a nie inny?
Charlotte: Kiedyś nie lubiłam Universytetów, ale pewnego dnia zauważyłam ten oto blog. Zainteresowałam się nim i okazał się być bardzo ciekawy. Inne Universytety były po prostu gorsze.
2.Co możesz powiedzieć o sobie i swoim koniu?
Charlotte: Ja i mój koń idealnie do siebie pasujemy. Oboje jesteśmy spontaniczni, charyzmatyczni i ruchliwi.
3.Co najbardziej lubisz w tym miejscu?
Charlotte: Lubię w nim to, że nareszcie mogę być sobą!
4. Co byś powiedziała przyjaciółce/ przyjacielowi o tym miejscu, aby tu doszedł?
Charlotte: "Ten Univerystet jest najlepszy! Możesz w nim mieć konia, mieszkać w internacie i przeżywacie dużo przygód! Nigdzie tego nie znajdziesz, a administratorzy są bardzo aktywni!
Na końcu mamy mały album z konikami:
Wywiad z Charlotte
1.Co sprawiło,że wybrałaś/wybrałeś ten uniwersytet a nie inny?
Charlotte: Kiedyś nie lubiłam Universytetów, ale pewnego dnia zauważyłam ten oto blog. Zainteresowałam się nim i okazał się być bardzo ciekawy. Inne Universytety były po prostu gorsze.
2.Co możesz powiedzieć o sobie i swoim koniu?
Charlotte: Ja i mój koń idealnie do siebie pasujemy. Oboje jesteśmy spontaniczni, charyzmatyczni i ruchliwi.
3.Co najbardziej lubisz w tym miejscu?
Charlotte: Lubię w nim to, że nareszcie mogę być sobą!
4. Co byś powiedziała przyjaciółce/ przyjacielowi o tym miejscu, aby tu doszedł?
Charlotte: "Ten Univerystet jest najlepszy! Możesz w nim mieć konia, mieszkać w internacie i przeżywacie dużo przygód! Nigdzie tego nie znajdziesz, a administratorzy są bardzo aktywni!
Na końcu mamy mały album z konikami:
Czekamy na następne wydanie gazetki!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz