Widziałem rozpacz w oczach Charlie. Jednak trochę mnie to uspokoiło. Przynajmniej jak umrę ktoś będzie za mną płakać, chociaż żal mi jej cierpienia. I wtedy znów wszedł doktor.
- Zabieramy cię na kolejne badania.
Cóż było robić, wsiadłem na wózek, a dziewczyna musiała zaczekać w korytarzu. Po prześwietleniu, gdy usiadłem na wózek doktor powiedział:
- No widzę panie Kowalski, że...
Jednak szybko mu przerwałem.
- Ja nie mam na nazwisko Kowalski tylko Wiolonczelo!
Doktor wtedy popatrzył na mnie nieco zakłopotany.
- Nie?... W takim razie musieli pozamieniać wyniki...
Prawie dostałem zawału! Jak można pomylić wyniki! No cóż to cała służba zdrowia...
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz