wtorek, 14 lipca 2015

Zmiany

Więęc... Trochę się pozmieniało ostatnio... Universytet skończył swoją działalność wraz z rozpoczęciem wakacji, nie wiem z jakiego powodu. Nikt nie przesyła już opowiadań, nie angażuje się w bloga. Szczerze mówiąc, ja też. Dlatego uznałam, że czas na chwilę zawiesić bloga. Nie wiem, do kiedy. Może po wakacjach, za miesiąc lub w ogóle. Nie wiem. Dajcie znać czy wam się to podoba w komentarzach, lub napiszcie do mnie na Howrse (Nutelka345).  Nutelka345

niedziela, 12 lipca 2015

Od John'a CD Charlie

W sumie.... dobrze gotujesz?- zaśmiałem się. Byłem głodny, i wszytsko mnie bolało. Niewygodnie spać w stajni. Nigdy więcej. Charlie wyglądała dziś lepiej niż zwykle, w porównaniu do mnie tryskała energią i śwerzością emanując dobrym humorem.
To jak? Nakarmisz lwa?-zaśmiałem się.

(Lew to znak zodiaku Jonathana a dokładniej 20 sierpień czyli moje urodziny w realu xD)

środa, 8 lipca 2015

Od Charlie CD Jonathan

Roześmiałam się lekko i krótko, ponieważ jeszcze nigdy nie usłyszałam takiego "O jezu".
- Emm, John? Pomóc ci? - zapytałam niepewnie, widząc, że chłopak trzyma się za głowę ledwo stojąc i chyba nie zamierza wyjść. Tenebris popchnęła delikatnie łbem chłopaka.
- Mmm... Już...
Otworzyłam mu boks, aby mógł i już po chwili trudzenia się wyjściem, stał przy mnie.
- Potrzetrzebujesz czegoś? - zagadnęłam na pożegnanie.
(John?)

wtorek, 7 lipca 2015

John CD Charlie

Wszytsko słyszałem jak przez mgłę. Byłem pogrążony w myślach. Charlie coś mówiła, ale nie zrozumiałem. Domyśliłem się, że chodzi o wstanie. Tenebris zaczeła mi dmuchać chrapami w twarz, przez co ją zasłoniłem. Po chwili otworzyłem oczy. Widziałem już. Przepchnąłem się przez Tene i przeciągając się wysapałem:
- O jeeeeeeeezzzzzzzzzuu...

<Charlie?>

poniedziałek, 6 lipca 2015

Od Charlie CD John

- Tak, mój drogi Jonathanie. Jesteś w stajni - powiedziałam z uśmiechem, przypatrując się chłopakowi, który, mimo że nie spał, nadal miał zamknięte powieki.
Uwielbiałam imiona, które dało się skracać. Można było na przemian wybierać formę imienia lub wybrać, które imię lepsze np. do Cristiana wolę mówić Crist, ale już do Alejandra, po prostu Alejandro.
- Wiesz, że jest już 13? - spytałam.
- Mmm - odpowiedział jakby wciąż spał.
- Obudzić cię?
(John?)

niedziela, 5 lipca 2015

Od John'a CD Melencia

- Ja nie wiem, ale może ty wiesz! - wyszczerzyłem się, wiedząc że nie ma pojęcia o terenach universytetu.  Zastanawiałem się gdzie jechać..., bo w sumie sam niezbyt znałem te tereny. A jednak fajnie by było przeżyć jakąś przygodę. Ale z drugiej strony może być niebezpiecznie...
- To...masz jakiś pomysł gdzie jechać? - spytałem.

Od John'a CD Charlie

- Hmmm? - zamruczałem zaspany. Czułem ból. Wszystko mnie bolało. Powoli otwierałem oczy i łapałem światło, by się z nim oswoić. Było jasno, promienie słońca wpadały do stajni.
- Stajni... - wymamrotałem. Charlie spojrzała na mnie dziwnie i oparła się o murek boksu mojego konia.

<Charlie?>

Od Melencii CD John

Patrzyłam na Johna nie do końca rozumiejąc powód jego radości. Sama jednak złapałam się na mimowolnym uśmiechu. Incognito kilkukrotnie uderzył kopytem w ziemię. Następnie, raczej nie czekając na moją zgodę, ruszył dumnie przed siebie w stronę lasu. Wkrótce razem z Jonathanem jechaliśmy już jedną z szerszych dróg leśnych.
Z powątpiewaniem rozglądałam się wokół, nie mogąc znaleźć zbyt wielu punktów charakterystycznych. Zakazałam sobie jakichkolwiek zjazdów ze ścieżki.
- Więc... naprawdę nie mamy pojęcia dokąd jedziemy? - zapytałam Johna, przerywając ciszę.
~John?

Od Charlie CD Jonathan

Szłam właśnie do mojego konia, aby go wyszczotkować, gdy nagle, przechodząc obok boksu Temebris, zobaczyłam śpiącego w nim John'a. Roześmiałam się cicho, ponieważ była już godzina 13, po obiedzie.
- Jonathan? Śpisz? - zapytałam cicho.
(John?)

Od Charlotte CD Al

Wyszłam z pokoju zdrowo najedzona, zadziwiająco znośnym spaghetti z lekkim uśmiechem plączącym się na ustach. Poszłam prosto do stajni, do Joy. Otworzyłam boks i weszłam do niego, zamykając za sobą drzwiczki. Joy stał spokojnie, dopóki nie usłyszał jakiegoś dźwięku i cofnął się nieprzewidywalnie do tyłu.
- Joy, co się dzieje? - zapytałam konia, głaszcząc go po łbie.
I nagle ja też coś usłyszałam, to znaczy usłyszałam chlupoczące kroki. Odwróciłam głowę w stronę dźwięku, ale poczułam przeszywający ból w okolicach karku, a przed oczami mi się zamroczyło.
(Alejandro?)

Od Charlie CD Crist

To ja zapukałam do Crista ucieszona telefonem od rodziców, jaki otrzymałam po wyjściu Cristiana. Otworzył mi dopiero po kilku minutach leniwego stania pod drzwiami.
- Hej, nie uwierzysz jakie mam niusy - zaczęłam mówić, wchodząc do pokoju pod ramieniem Crista, a chłopak automatycznie zamknął drzwi.
Usiedliśmy razem na sofie, a właściwie Crist usiadł, a ja na jego kolanach.
- Okay, mów - oznajmił blondyn.
- Więc przed chwilą zadzwonili do mnie rodzice i wszystko mi powiedzieli! Za równo tydzień jedziemy razem nad morze na tydzień! - prawie wykrzyczałam i dodałam już z mniejszym entuzjazmem - Pociągiem. Co ty na to?
(Crist?)

Od Crista CD Charlie

Pokiwałem głową.
- Muszę trochę odpocząć - powiedziałem biorąc ostatni łyk czekolady. - Pójdę do swojego pokoju. - wstałem od stoliku.
- Odprowadzić cię? - zapytała troskliwie Charlie.
- Nie, nie trzeba - uspokoiłem ją i zniknąłem. Poszłem szybkim krokiem do swojego pokoju, położyłem się na łóżku i patrzyłem na sufit. Moje oczy leniwie zamykały się na kilka sekund, a potem znów szeroko otwierały. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.

Charlie?

sobota, 4 lipca 2015

Od Alejandra CD Charlie

Odetchnąłem z ulgą.
- To dobrze.
Kiedy Charlie odstawiła talerzyk wzięła ze stołu książkę i powiedziała:
- Na razie muszę iść. Cześć.
- Cześć...
( Charlie? Brak pomysłów )

piątek, 3 lipca 2015

Od John'a CD Charlie

Słońce zaczeło powoli zachodzić, zrobiło mi się troszkę zimno. Ubrałem się w koszulkę leżącą niedaleko Tene.
- Idziemy? - spytałem.
Charlie popatrzyła nie wiedząc o co chodzi. Przewróciłem oczami.
- Do univerku - zaśmiałem się.
- A no jasne, już się robi ciemno - odpowiedziała.
Gdy dojechaliśmy do uniwersytetu było około 21, poszliśmy do stajni i zacząłem oporządzać Tenebris. Charlie już poszła do universyetetu, by zadbać o Carmel. Ja natomiast siedziałem z Tene. Byłem zmęczony. Nawet bardzo. Usiadłem na słomie w kącie boksu Tenebris. I myślałem. Myślałem... Myślałem...
**Poranek**
Słyszałem, że ktoś wchodzi do miejsca w którym jestem, słyszałem hałas, ale nie kontaktowałem.

<Charlie?>

Od Charlie CD Jonathan

- Em, ja mieszkam w Kornwalii, a raczej mieszkałam - zaczęłam mówić. - Nie mam rodzństwa, mam 18 lat. Mam kotkę Carmel, mam chłopaka Crista. Mój wzrost to chyba metr siedemdziesiąt, nie pamiętam. Raczej nie mam hobby, chyba że jako hobby zalicza się czytanie książek czy słuchanie muzyki. Jestem książkocholiczką. - Roześmiałam się. -  Pierwszy raz spotkałam się z koniem już dawno, ogólnie długa historia. No... to chyba już ogarniamy kim jesteśmy...
Jonathan pokiwał głową uśmiechnięty i wyciągnął się na słońcu, przymykając oczy.
- Zdecydowanie.
(John?)

Od John'a CD Charlie

Uderzyła we mnie fala gorąca, jakbym coś zrobił. Chciała, bym so sobie coś opowiedział. Ale... ja nie... nie lubiłem tego. Nigdy.
- Em...no... - mamrotałem. - Mam na imię Jonathan..., ale to już wiesz... - wbiłem wzrok w jezioro.
- A coś więcej? - spytała.
- Ugh... urodziłem się w Seattle. Moi rodzice to Kellan i Kiera. Em... jestem raczej "ciemnym" człowiekiem... znaczy... kocham wszystko co czarne. - Uśmiechnąłem się lekko. - Od dziecka gram na gitarze... i śpiewam - dodałem. - A ty? Charlotte?

<Charlie?>

Od Charlotte CD Alejandro

Spojrzałam na talerz z ekscytacją, chcąc zobaczyć jakieś naleśniki czy pierogi, a tam spaghetti. Wyglądało przepięknie i w ogóle, dlatego uśmiechnęłam się marnie i zaczęłam jeść.
Naprawdę nienawidziłam tego dania, po prostu jakoś makaron nigdy nie pasował mi do sosu pomidorowego. Alejandro usiadł naprzeciwko mnie i czekał na ocenę spaghetti, a ja powoli jadłam jedzenie. W końcu, gdy zjadłam całe (ledwo, ledwo), uśmiechnęłam się i odłożyłam talerz.
- Było przepyszne - oznajmiłam, odnosząc talerz do zlewu.
(Al?)

Od Charlie CD John

Leżeliśmy na trawie w stronę słońca, starając się osuszyć, choć mi nadal mokre ubranie przyklejały się do ciała, a włosy wyglądały jak strąki. Po prostu powiem, że nie wyglądałam wtedy za dobrze. Jonathan cośtam do siebie mówił, coś o jakichś wypukłościach, coś o ćwiczeniach, niezbyt go słuchałam, ale ciekawość wzięła w górę.
- Co? - spytałam.
 - Em, nic, nic. - Zaśmiałem się. - Co robimy?
Nie miałam pomysłu co robić, bo 1. byliśmy ciągle cali mokrzy i 2. tylko John miał konia oraz 3. raczej mokrzy na miasto byśmy nie poszli.
Roześmiałam się cicho, wiedząc, że chyba się stąd nigdzie nie ruszymy.
- Em, Jonathan, może opowiesz mi coś o sobie? - spytałam z braku laku.
(Jonathan?)

Od Alejandra CD Charlotte

Jeszcze chwila i skończę. Wcześniej ukradkiem spojrzałem na Charlie. Chyba znudziły ją moje skoki więc zachowywałem się normalnie. Po chwili skończyłem. Chciało mi się z siebie śmiać, bo wszystko robiłem z taką dokładnością i precyzją, ze w dłoni brakowało mi tylko miarki do mierzenia. W końcu powiedziałem do dziewczyny.
- Gotowe.
Postawiłem przed nią talerz.

( Charlie? )

środa, 1 lipca 2015

Od John'a CD Melencia

- Powiem ci szczerze, że też jestem tutaj od niedawna - zaśmiałem się.
Wsiadłem na Tene i czekałem przed stajnią na Ciję. Wyprowadziła swojego konia, i zgrabnie wsiadła na niego. Uśmiechnąłem się.
- Ahoj przygodo! - zaśmiałem się. Melencia spojrzała na mnie dziwnie.
- Idziemy odkrywać nowe tereny! - śmiałem się do rospuku, opierając głowę o szyję Tenebris.

<Cia?>

Od Melencia CD John

Spojrzałam na niego robiąc nieokreślony ruch ręką, co zdecydowanie nie spodobało się Incognito, który zrobił nerwowy krok w przód, delikatnie błyskając swoim rybim okiem. Podobnie jak ja, chciał w końcu rozprostować nogi i rozejrzeć się w nowym środowisku.
- Jestem tu od wczoraj. Może ty znasz jakieś fajne miejsca? Warte zobaczenia - powiedziałam. - Oczywiście, możemy znów wybrać się nad jezioro. - dodałam pośpiesznie, kierując swój wzrok w stronę gęstwiny drzew, rozpościerającej się niedaleko stajni.

~John?

Od John'a CD Charlie

Zabawa była przednia, nasza trójka świetnie się ze sobą dogadywała. Spadliśmy do wody z wielkim krzykiem, a Tene rżała. Było dużo hałasu i zabawy. Później, postanowiliśmy się trochę osuszyć i poopalać. Położyłem się na trawie i patrzyłem na chmury. Potem zerknąłem na siebie.
- O kurcze! - wymamrotałem pod nosem.
Trzeba będzie znowu ćwiczyć, mięśnie brzucha trochę osłabły, zakryte warstewką tłuszczu. Jednak cały rząd wypukłości był.
- Uhg, trzeba będzie znów ćwiczyć - mówiłem do siebie.
- Co? - spytała Charlie, słysząc że coś mówię.
- Em, nic, nic. - Zaśmiałem się. - Co robimy?

<Charlie?>

Od Charlotte CD Jonathan

Lekko przytuliłam się do John'a i poczułam, że jego mięśnie napinają się.
- Idziemy się ochłodzić? - Usłyszałam głos Jonathana i roześmiałam się głośno.
- Okay! - zgodziłam się i chłopak poprowadził konia do wody.
Na początku bałam się, że Tene nas nie utrzyma, lecz gdy już byliśmy po kostki w wodzie cały strach wyparował i liczyła się tylko zabawa.
(Jonathan?)

Od John'a CD Charlie

- Trochę niekomfortowa sytuacja, jak dla mnie - byłem poważny. - Chociaż w sumie się nie wstydzę, ale i tak mi głupio. -Uśmiechnąłem się zawracając Tenebris zadem do Charlie.
- Hop? - spytałem znakiem.
Charlie miała problemy z wejściem na Tenebris, nie dziwić się, koń miał blisko 2 metry w kłębie. W końcu sobie poradziła. Byłem zdziwiony, ja czasem mam nawet problemy wejść na tego ziemniaka.
- Przytrzymaj się, bo spadniesz, kij z tym że nie mam koszulki. - Zaśmiałem się. - Idziemy się ochłodzić? - spytałem z ponad ramienia.

<Charlie?>

Od John'a CD Melencia

Jasne że mam - szepnąłem.
Lekcje mijały szybko, a ja nie mogłem doczekać się przejażdżki.
****
Do stajni weszła Cia, a ja już siodłałem Tenebris. Dzisiaj obyło się bez problemów. Cia z koniem też nie musiała się użerać. Wystawiłem konia przed stajnie i przywiązałem do słupka. W tym czasie posprzątałem topchę boks.
To gdzie jedziemy? - w końcu się odezwałem.
(Melencia?)

Od Charlie CD Jonathan

Lekko się zaśmiałam, jednocześnie prychając.
-  Żartuję tylko! - powiedziałam, opuszczając ręce do kieszeni i uśmiechając się szeroko, żeby też pokazać John'owi, że nie ma się czego wstydzić, chociaż, mimo moich starań, dalej się rumienił. No way. - Heh, Jonathan? Czy coś się stało?
Chłopak jeszcze bardziej się zaczerwienił, ale odpowiedział już odważnie i pewnie:
-
(John?)

Od Charlotte CD Al

Roześmiałam się głośno i oparłam się o blat.
- Okay - zgodziłam się jeszcze lekko śmiejąc i nie mogąc się doczekać co chce zrobić dla mnie Alejandro. Usiadłam przy stole i podparłam jedną ręką głowę, próbując ukryć to, że ciągle się uśmiechałam, po protu czułam potrzebę ciągłego uśmiechania się bez powodu. Specjalnie nie patrzyłam co wyprawia Al w kuchnie z jego podskakiwaniem, które, szczerze mówiąc, zaczęło mnie już lekko irytować. Spoglądałam na stół, który, mimo podkładek na talerze, pełen był małych plamek, pewnie od zupy czy czegośtam. Za to kwiatki na stoliku były idealnie podcięte i wypielęgnowane.
I w ten to właśnie sposób czekałam na Alejandra.
(Al?)