- Jasne, chodźmy! - zawołałam.
Poszłyśmy do jej pokoju, który jak się okazało był 4 pokoje dalej od mojego. Jej pokój był bardzo duży, przestronny i czerwony. Nie dla mnie, ale był nawet ładny. Usiadłyśmy na jej łóżku.
- Spoko pokój - powiedziałam.
Roześmiała się.
- Hahaha dzięki.
- Więc pochodzisz ze wsi?
- Tak, a co?
- Chyba będziesz lepiej jeździła konno ode mnie.
- Czemu?
- Pewnie miałaś dużo czasu mieszkając na wsi na jazdę konną. Ja nie, jestem miastowa. Wiele bym dała by mieszkać na wsi - uśmiechnęłam się do niej.
- Ja też chodziłam do szkoły!
- Domyślam się - powiedziałam. - Dobra skończmy temat. Tak w ogóle to słodziutki piesek. Labrador?
- Tak. Skąd wiedziałaś?
- Mój przyjaciel też ma labradora.
- Fajnie! Masz konia, co nie?
Roześmiałysmy się.
- Oczywiście! Nazywa się Joy. Ogier. A ty masz konia? - mrugnęłam do niej.
Amanda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz