- Jacie! - powiedziałam i szybko ubrałam się w strój. Pobiegłam do Bianki. Szybko ją osiodłałam i poszłam na halę. Przyszłam w ostatniej chwili. Nauczyciel czytał listę. W mojej grupie było 10 osób. Usłyszałam jedno nowe imię. Charlotte. Nawet ładne. Zaczął się trening. Trener przechodził obok każdego z nas i sprawdzał czy koń jest dobrze osiodłany. Gdy doszedł do mnie krzywo na mnie spojrzał.
- Ten koń nie jest dla ciebie za duży?- zapytał
- Nie jest.- odpowiedziałam
Nagle koń Lucy zaczął się buntować. Nie chciał stać spokojnie. Żucał się, i wyglądał jakby chciał zaatakować.
Lucy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz