Kiedy zobaczyłem spadającą do wody Lynette zeskoczyłem z konia. Woda była dość głęboka, mogła więc się utopić. Wyjąłem ją z wody i położyłem na lądzie. Zawołałem Simona, który przychodził na zawołanie. Później poszedłem po konia Lynette. W tym samym czasie zaczęła głośno kaszleć. Najprawdopodobniej zakrztusiła się wodą. Wyjąłem z torby przy siodle tabletki odkrztuśne. Nosiłem je, ponieważ nigdy nie wiadomo co się stanie.
- Łyknij to.- podałem dziewczynie dwie tabletki.
- Co to jest?-
- Pomoże ci. Więc nie gadaj tylko łykaj.-
Lynette?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz