Roześmiałem się i wtedy poczułem nudę. Rozrywająca nudę. Ziewnąłem. Jak nuda może być tak nudna? Nie a co robić i w ogóle.
Morgan spojrzała na mnie z wyczekiwanie co zrobię, a ja siedzialem w fotelu i ziewałem. Nagla przyszedł mi do głowy świetniarski pomysł.
- Pogramy w taką grę w której odpowiada się na pięć pytań dotyczących nas, raz ty, raz ja? - zapytałem niepewnie.
- Eeeeee.... Taka gra nie istnieje, ale dobra - Morgan roześmiała się słodko.
- Okay... - wyciągnąłem z kieszeni telefon i włączyłem grę. Przypomniałem sobie pytania: Co lubisz? Czego nienawidzisz? Twój ulubiony kolor? Twoja ulubiona potrawa? Twoje ulubione miasto?
Podałem te pytania Morgan, a sam zacząłem odpowiadać:
- Lubię czytać. Lubię konie i psy, najbardziej te wielkie. Małe wyglądają jak szczury. - Morgan roześmiała się, a ja ciągnęłem dalej - Nienawidzę jak ktoś jest księżniczką. Wiesz co mam na myśli... Nienawidzę teź tych szczurowatych psów i O! Nienawidzę jak ktoś udaje kogoś innego albo przechwala się za dużo. Moim ulubionym kolorem jest szary, a potrawą naleśniki. Moim ulubionym miastem jest zdecydowanie Werona.
Dziewcxyna uśmiechnęła się lekko.
- Teraz ty - powiedziałem cicho.
Morgan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz