- Charlie! Wszystko okej? - zapytałem zsiadając z Venezii, w oczach miałem przerażenie.
- Tak - powiedziała Charlie zarzucając nogę w strzemie chwiejąc się na jednej nodze.
- Charlie niepoważna jesteś? Ledwo się na nogach trzymasz !-
- Dam sobię radę! - niestety nie brzmiało to ani nie wyglądało przekonująco.
- Yhym, posadzadzę cię na Venezie i poprowadzę oby dwa konie, Joy nie wygląda najlepiej. - powiedziałem prowadząc Venezie do Charlie.
Charlotte wybacz ,że musiałaś czekać :-//
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz