Rozchmurzyło się i zza chmur wyszło słońce.
- Jak tam na górze? - zapytałem
- Dobrze...
I tak wiedziałem, że zgrywa twardą ,zresztą też tak robie...
- Przejażdżka roku, nie? - odezwałem się po długiej ciszy.
- No, na pewno jej nie zapomnę...
Pod stajnią pomogłem Charlie zejść z Venezii.
- Zajme się Joyem, a ty lepiej się połóż - zaproponowałem.
Charlie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz