- Która godzina? - spytałam Crista siadając na ławeczce na przystanku autobusowym.
Chłopak spojrzał na komórkę i odpowiedział, że 16:09. Uśmiechnęłam się lekko zadowolona z dnia. Nie wiedziałam czemu tak dobrze rozmawia mi się z Cristem. Prawie jak z Tonim. Tylko, właśnie, tylko że to byli całkiem odmienni chłopcy.
Wkrótce byliśmy już w autobusie jadącym do Univerystetu.
- Jak myślisz, dlaczego niebo jest niebieskie? - zapytałam wpatrując się w sklepienie.
Crist otworzył szeroko oczy i wstał z swojego siedzenia i podszedł do mnie. Spojrzał na niebo i powiedział niezwykle piękną odpowiedź:
- Bo jest. - roześmiałam się.
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz