- Jasne, że pojdę. Wiesz już jaką rasę chcesz?
- Wolę mieszańce. Twój kot jest mieszańcem.
- Nie wiem, czy jest rasowy. To się nie liczy kocham Carmel.
Zmieniłyśmy strój jeździecki na normalny ubiór i poszłyśmy do schroniska. Patrzyłyśmy na wszystkie koty, ale żden nie wyglądał tak jakby naprawdę do mnie pasował. Gdy chciałyśmy już wyjść w ostatniej klatce siedział przecudny kot:
Wyglądał jakby miał białe wąsy, a jego czarne oczy patrzyły się na mnie ze smutkiem. Wzięłam kota na ręce i podążyłam razem z Charlie do recepcji. Podpisałam papierki i kotek był mój. Wróciłam do Universytetu, poszłam do swojego pokoju z nowo poznaną dziewczyną. Usiadłyśmy na łóżko z kotem i zaczęliśmy myśleć na imieniem.
- A może nazwę go Cacao? - zapytałam.
- Przecież jest to produkt spożywczy!
- Twój kot też się nazywa jak produkt spożywczy!
- Dobra, mże byc.
Właczyłyśmy telewizje. Akurat leciała Formuła 1. Komentator wrzeszczał: "Hamilton wygrał! Wygrał!"
- Hej, a może kot się będzie nazywał Hamilton?
- Świetny pomysł! - przytaknęła Charlie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz