- Nie.
Antonio westchnął.
- A dlczego? - zapytał.
- Nie obchodzi mnie co tam było napisane. Będę robić co będzie mówić mi serce, a nie jakaś wola.
Antonio spojrzał na mnie dziwnie.
- A tak naprawdę to nawet tego nie przeczytałam.
Zgromił mnie wzrokiem.
- Nie martw się, na pewno zaraz pojawi się jakaś pani ze srebrnymi oczami i wszyystko nam powie.
I tak jak powiedziałam się stało.
Stara babcia przyszła i zaczęła mówić do mnie:
- Ty niewdzięcznico! Przez swoją postawę poniesiesz karę!
Machnęła ręką w moją stronę i odrzuciło mnie na bok. Wpadłam na ścianę i upadłam kaszląc krwią.
- Chodź tu młodzieńcze powiem ci twoją i jej wolę. Inaczej się stąd nie wydostaniecie!!!! - zamknęła wszystkie drzwi i okna.
Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz