- Jasne, że się zgadzam - uśmiechnęlam się szeroko.
Antonio odwzajemnił uśmiech. Włączyłtelewizje.
- Nieeee, znowu to pudło - narzekałam.
- No to co chcesz robič innego? - zapytał.
- Wyjdźmy gdzieś, bo zaraz uduszę się od tej twojego pokoju duchoty. Może przejedziemy się na koniach? - zaproponowałam.
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz