- Tak, uradowany! - krzyknąłem za nią.
Co ta cała Amanda do mnie ma? Chyba nie jestem aż taki zły? A może jestem?
Mhym, pierwszy dzień na pewno nie będzie należeć do najlepszych. Zdecydowanie.
Poszedłem do siebie, zresztą nie było nic smacznego na stołówce. Przemyślałem jeszcze raz całą sprawę i w końcu zdecydowałem się pójść do Amandy.
Zapukałem i otworzyła mi.
- Słuchaj, co mam zrobić byś mnie polubiła?
Amanda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz