Popatrzyłam na niego z błyskiem w oku.
- Zmieniasz temat - powiedziałam oskarżycielsko, ale potem się zaśmiałam - niech ci będzie, powiem ci jeśli bardzo chcesz.
- Chcę - uśmiechnął się z wahaniem, przez co w policzku zrobił mu się uroczy dołeczek. Od kiedy zaczęłam zwracać uwagę na takie rzeczy?
- Hm... jak by to ująć? Grupka dzieciaków które piją, palą i "rozrabiają" - przy ostatnim słowie zrobiłam cudzysłów palcami - a znalazłam się między nimi całkowicie przypadkiem. Ta szkoła do której chodziłam... była jakby podzielona na 2 części. Jedna z nich to ci dobrzy uczniowie, śmietanka szkolna, a druga... no właśnie coś takiego. Nastolatki z licznymi problemami, uciekające do wszelkiego rodzaju używek. A jak wiesz, używki powodują dziwne zachowania, więc duża ich część była karana.
- Za co? - zapytał Luke, pochylając się w moją stronę.
- Czy ja wiem... napady, kradzieże, bójki. Takie jakieś przewinienia. Nic specjalnie wielkiego, ale było tam kilku świrów.
- Jezu... i jak się tam znalazłaś? - zapytał wstrząśnięty.
Wzruszyłam ramionami.
- To chyba... było kilka powodów. Byłam rozgoryczona zachowaniem rodziców, ich ignorancją względem mnie. Moje oceny zaczęły spadać, całkowicie przestałam się uczyć. Chodziłam na wagary. I właśnie pewnego takiego dnia, kiedy poszłam na wagary, spotkałam grupkę dzieciaków ze szkoły. Podeszłam z ciekawości - zaśmiałam się gorzko - i zostałam na dłużej.
- Ale dlaczego? - zapytał nie rozumiejąc mojego postępowania.
- Zrozum Luke... oni byli tacy... wyluzowani. Nic ich nie obchodził świat, byli szczęśliwi w swoim gronie. W dodatku byli niezwykle przyjaźni, a ja w tamtym czasie naprawdę tego potrzebowałam. Ale, tak naprawdę dużo się nie zmieniło. Dalej chodziłam na wagary, tylko że teraz z nimi. Niczego nie brałam, nie paliłam, a i do alkoholu podchodziłam ostrożnie. Byłam tylko biernym obserwatorem, ale czułam się lubiana i potrzebna.
Zakończyłam zastanawiając się dlaczego tak go interesuje go moje smutne dzieciństwo.
(Luke? :3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz