poniedziałek, 23 marca 2015

Od Lucy CD Toni

- Mój koń mi umarł. Znaczy, taty koń - uśmiechnęłam się smutno. - Był kiedyś mój. Jak byłam mała nazywałam go Konikiem, ale naprawdę nazywał się Cyganka.
- Współczuję ci - odpowiedział Antonio.
- Wiem, to straszne, ale nie ma się co przejmować, co nie? - spytałam oczekując wsparcia, ale z oczu już popłynęły mi pierwsze łzy. - Czemu nie mam takiego kogoś z kim mogłabym się wypłakać? - zapytałam i pobiegłam do swojego pokoju.

Antonio?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz