- Jest tu naprawdę pięknie, Toni.
Ten cały Pomarańczowy Park wyglądał jakby mieszkali tam Holendrzy. Były budki z różnymi holenderskimi lrzysmakami i rzeźby nazwane w języku holenderskim. A jakby tego było mało, wszystko było pomarańczowe.
- Hej, kupmy sobie coś, okay? - zapytał Antonio ciągnąc mnie do jednej z budek.
Zrezygnowana pozwoliłam prowadzić się do budki, a tam coś mnie bardzo zdziwiło. Sklepikarz mówił po holendersku.
- Goedemiddag. Hoe kan ik helpen?
Spojrzeliśmy na siebie z Tonim, po czym odezwałam się po angielsku:
- Hey, do you speak polish? Or english?
Facet zmarszczył brwi i dodał z holenderskim akcentem:
- Ja, ja. I can speak english.
Uśmiechnęłam się i zobaczyłam, że sklepikarz sprzedaje sery.
- Two pieces of holandes cheese - powiedziałam, a pan podał nam sery.
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz