Gdy wypowiedział ostatnie zdanie poczułam się słabo. Nie kontaktować się? Ale jak?
- Toni! - krzyknęłam i poiegłam za nim.
Wcielał powoli swój plan w życie. Według scenariusza teraz miałabym błagać go o kontaktowanie się, ale chyba nie wszystko pójdzie po jego myśli.
Chłopak odwrócił głowę, ale szedł dalej. Ja szybko do niego podbiegłam i nie pozwoliłam mu uciec.
- Powiem ci jak się zachowujesz - wyszeptałam i nie pozwoliłam sobie spojrzeć mu w oczy - Zachowujesz się jak tchórz. Uciekasz od powinności. Gdybyś był odważny, porozmawiałbyś ze mną, ale ty boisz się tej rozmowy.
Uniosłam wzrok.
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz