Uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Naprawdę nie mam. Dobranoc, Crist - powiedziałam zamykając drzwi.
- Dobranoc - usłyszałam jeszcze i spowrotem powlokłam się do łóżka, żeby zasnąć.
Godzinę później, to jest 7, wstałam na śniadanie. Postanowiłam zaprzyjaźnić się z Cristem, był bardzo miły i zabawny.
Usiadłam sama przy stoliku i jadłam jajecznicę i zobaczyłam, że mój znajomy wchodzi na stołówkę. Przywołałam go ruchem ręki.
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz