Pożegnałam Crista i poszłam do biblioteki, mimo że byłam zmęczona. Pani bibliotekarka grzecznie otworzyła mi, za co byłam jej wdzięczna. Była 21. Ona wróciła do swojego biura, a ja usiadłam w kącie i otworzyłam książkę. Nie chciało mi się czytać. Myślałam. O nich. I nie pozawalałam sobie na to, miałam czytać, powtarzałam sobie w głowie. Oparłam głowę o bliską półkę i zamknęłam oczy. Szybko zasnęłam.
Następnego dnia obudziła mnie bibliotekarka zdziwiona, że tu ciągle jestem. Ja szybko przywołałam siebie do ładu i poszłam do swojego pokoju wziąć prysznic i przebrać się. Niedziela. Mój ulubiony, wolny dzień.
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz