Położyłam Cristowi rękę na ramieniu.
- Crist, nic się nie stało. Nie przemęczaj swojej skołutionej głowy taką błahostką! - powiedziałam uśmiechając się.
- Ej! Moja głowa nie jest skołtuniona! - roześmiałam się.
- Uwierz mi. Jest - odpowiedziałam już trochę zmęczona tą całą piątą rano. - Idziesz spać?
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz