Zarumieniłam się.
- Dziękuje. Jesteś już gotowy? - spytałam siadając na sofie, a Crist kiwnął głową.
- Tak, czyli możemy iść - wyszedł z mojego pokoju wraz ze mną.
Poszliśmy spacerem do kina. Tam potwierdziliśmy nasz zakup biletów.
- No mówię pani, że zakupiliśmy bilet online! - Crista powoli wytrącała z równowagi sprzedawczyni.
- O! Mam! Przepraszam za kłopot... - kobieta mrugnęła szybko rzęsami. - Coś jeszcze?
Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- Emm... Jeden duży popcorn i dwie Cole - odpowiedziam sprzedawczyni.
Kasjerka poklikała chwilęna swoim komputerku:
- To będzie 22,99.
Crist zaczął wyciągać pieniądze z portfela, ale złapałam go szybko za rękę mówiąc:
- Nie, ja zapłacę.
- Nie, bo ja.
- Nie, bo ja.
- Nie, bo ja.
- Dobra, zapłacimy obydwoje po połowie, okay? - spytałam.
- Okay - zgodził się i zapłaciliśmy.
Później poszliśmy na seans, a tam ciągle jakaś scena mnie zawodziła. A to nie było czegoś, a to było tak zmienione, że aż nie do poznania.
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz