- Na końskie zaloty, nie odpowiadam.- powiedziałam z uśmiechem i poszłam dalej.
- Jakie końskie zaloty?-
- A takie, że cały czas gadasz do mnie jak najety. Odbieram to jako zaloty.- nie zwracając na niego uwagi poszłam dalej.
Po drodze weszłam jeszcze do kwiaciarnii gdzie kupiłam piekne tylipany. Kiedy wyszłam z kwiaviarni zobavzylam, że Kuba stoi w tym samym miejscu co wsześniej. Z jednej strony bylo mi go żal, ze bidny ma taki charakter i potrafi tylko zalatywać do dziewczyn.
Kuba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz