- Wypij herbatę i się przebiesz w jakieś suche ciuchy. Ale najpierw weź ciepłą kąpiel.-
- Okej.- powiedziała Lynette
- Masz jakiś koc?-
- Tak. W szafie tej na samej górze.-
Wyjąłem koc i powiedziałem:
- Kiedy weźmiesz kąpiel i się przebierzesz to wejdź pod koc. Musisz się rozgrzać.-
- Niech będzie. A z kąt tyle wiesz?-
- Ma się swoją przeszłość.-
- Czyli?-
- Mam ci to wszystko opowiadać?-
- Jakbyś mógł.- Lynette popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.
- Okej, ale najpierw kąpiel.-
- To przyjdź za 30 minut.-
- Dobra.-
Wyszedłem z pokoju Lynette i poszedłem do swojego.
**** 30 minut później******
Odczekałem jeszcze 15 minut i poszedłem do Lynette. Siedziała właśnie pod kocem.
- Mogę wejść?- zapytałem
- Tak.-
Zamknałem drzwi i usiadłem obok Lynette.
- Lepiej?-
- Tak. To mi w końcu opowiesz.-
- Jak tak bardzo chcesz...-
- Chcę.-
- No to było tak. We Włoszech jako piętnastolatek nie chciałem wyciagać piniędzy od rodziców wiec sobie zacząłem dorabiać. Poszedłem więc do strażników. To była jedyna praca w której mogłem pracować. Zapytałem czy mógłbym pomagać. Dostałem funkcję jako pomocnik strażnika. Chodziłem z nim. Mój pracodawca uczył mnie pierwszej pomocy. W różnych przypadkach musiałem wiedzieć jk się zachować. Z tąd się wzięła wiedza o różnych lekkich chorobach.-
Lynette?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz