Lwiątko już się zadomowiło u Antonio. Polubiło Lili i swojego nowego pana również. Skakało teraz po meblach. Było słodziutki jak miód. Po chwili zasnęło na swoi posłaniu.
- Jak go nazwiesz? - zapytałam. - Albo ją.
- Jeszcze nie wiem, pomyślę - odpowiedział.
- Masz jakiś pomysł co robić?
- Tak, chodźmy do kina.
Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz