Poczułam lekkie nieprzyjemne mrowienie w brzuchu. Przeraziły mnie te słowa. Płomienna miłość? Namiętność? Nie pasowało to do mnie, a co dopiero do nas. Antonio miał rację. Mógł mi tego nie mówić.
- Eeeee... No to fajnie - uśmiechnęłam się lekko.
Bałam się przyszłości, prawda. Ale nie pozwoliłam, żeby jakaś staruszka zniszczyła mi podejście do życia. Wymusiłam uśmiech.
- To co porobimy? - zapytałam.
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz