Uśmiechnęłam się do siebie. Uwielbiałam parki linowe. Będąc dzieckiem często w nich bywałam, więc dżo potrafiłam. Po skończniu naszej "zabawy". Ponownie wsiedliśmy do autobusu do Univesrsytetu. Lrzyjechaliśmy tam w njecałe 6 minut. Wyszliśmy z pojazdu i poszliśmy do sali matematycznej, bowiem pkerwszą sobotnią lekcją była matematyka. Zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Usiadłam w łaawce obok Antonio. Zaczęła się jedna z nudniejszych lekcji. Super. Na lekcjk była mowa o wyrażeniach dwumianowanych - same kucie. Nuuuda. Pod koniec lekcji pani zadała nam zadanie domowe: zrobić zadania z podręcznika z tematu "Wyrażenia dwumianowane". Przed kolejnym zadaniem uratowal nas dzwonek. Wyszliśmy z klasy.
- Nuuuuuda... - powiedziałam.
- Teraz jazda wolna - odpowiedział zbierający podręczniki Antonio.
- Świetnie, uwielbiam tą lekcję.
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz