- A skad mam to wiedziec.- powiedziałem lekko zdenerwowany
- A niczego się domyślasz?-
- Nie wiem. .
xlem juz zdenerwoeany. Jakaś paniusia wymysliła sobie wole, której nawet nie znam. Nagle było slychac szept:
... wolap jest taka....
I naszym oczom ukazały sie dwie postacie. Jedna miała wianek na głowie, a druga nie. Postacie najpierw były od siebie daleko, a później zaczęły sie przybliżać do siebie. Na końcu były bardzo blisko siebie. I nagle zniknęły.
- O co w tym chodzi?- zapytałem
Charlotte? Sory, że czekałas tak długo. Byłam u cioci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz