Pomyślałam, że trochę się z nim podroczę.
- Ale jutro mamy lekcję... - zaskomlałam. - A ja w ogóle nie ograniam tej historii, a jutro jest kartkówka...
Crist sprezentował mnie spojrzeniem odrzuconego szczeniaczka, a ja niechętnie się zgodziłam widząc go:
- No, już dobrze. Pójdziemy tam, ale najpierw pomożesz mi w nauce. Widziałem jak pilnie słuchałeś pani nauczycielki - pochwaliłam go. - Takiego cię nie znałam. A więc, pomożesz mi? Dziś u mnie, od razu po lekcjach? Ja pójdę z tobą na fajerwerki z przyjemnością - uśmiechnęłam się szeroko.
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz