- Okej.- powiedziałem
Zszedłem z gałęzi i pojechałem w głąb lalu. Simon grzecznie kłusował. Jechalem i patrzyłem się przed siebie. Widzałem dal w dali i oddali. ( :D ) . Nie było mnie zbytnio widac, gdyż ciemna sierść Simona idealnia maskowała się w rozgałęzieniach. O niczym nie myślałem. Wszystko było mi obojetne. Przyponiałem sobie, że za niedługo będzie bal. Zastanawiałem się kogo zaprosić. Niestety nie wybrałem. Nie miałem tej jedynej. Tylko koleżanki. Praktycznie znałem dużo dziewczyn, ale nie do końca wiedziałem, którą wybrać. Wybrałbym Charli, ale coś mi na to nie pozwalało.
- Aj, co mi tam.- powiedziałem
- Simon jedź przed siebie. Gdzie chcesz jk chcesz. Mnie to nie będzie interesować.-
Położyłem głowę na szyi Simona. Czułem, że jechał. Gdzie to nie wiem. Nagle Simon tak gwałtownie zachamował, ża z niego spadłem. Udało mi się spaść na ręce. Lewa okropnie mnie bolała więc wróciłem do uniwersytetu. Poszedłem do higienistki, która zbadała mi rękę i przy okazji moje rany. Miałem pociete ręce i nogi. Od gałęzi najprawdopodobniej. Niestety okazało sie, że ręka jest złamana. Pojechałem do szputala gdzie założono mi gips. Od razu po powrocie poszedłem do pokoju.
- Lilka, patrz jak się urządziłem.- pokazałem jej gips.
Ona zaczęła go lizać. Później poszedłem na jadalnię gdzie zrobiłem wielką furrorę. Wszyscy zaczęki o mnie gadać. Przynajmniej tak mi się zdawało. Zacząłem jeśc obiad kiedy skończyłem poszedłem do pokoju. Żóciłem się na kanapę i zacząłem czytać książkę.
Charlotte?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz