Kiedy wszedłem do biblioteki odruchowo spojrzałem w przód. Przy jednym ze stolików zobaczyłem Charli. Nic nie mówiąc podszedłem do bibliotekarki. Oddałem książki i bez słowa wyszedłem. Bibliotekarka długa namawiała mnie do wypożyczenia jeszcze jakiejś książki. Cały czas odmawiałem. Wyszedłem na dwór. Kiedy stałem na placu, parkowym w tłumie zobaczyłem znajomego mi człowieka. Podszedłem bliżej. Jednak okazał się kimś innym. Wróciłem do pokoju.
Charlotte?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz